Czerwony Nissan z paszą w łowisku Drukuj
Niedziela, 13 Luty 2011 15:59

Czerwonego Nissana Terrano bardzo często widać w terenie i to nie za sprawą polowań, ale przede wszystkim z paszą dla zwierzyny. Kol. Mariusz Makowski zwany Markiem, właściciel tego auta, korzysta z każdej sposobności aby wywieźć karmę w łowisko.

Razem z Markiem wyjeżdżają inni koledzy, członkowie jego rodziny i młodzież szkolna, którą nasz kolega zaszczepia miłością do zwierzyny. Fotoreportaż przedstawia trzy wyjazdy w krótkim odstępie czasu.

Dokarmianiu w dniu 26 stycznia 2011 r. Markowi towarzyszyli uczniowie Łukasz i Wojtek Grochowski. Tak na marginesie dodajmy, że ten drugi uczestniczył jako naganiacz we wszystkich polowaniach zbiorowych. Rośnie nam kolejny myśliwy. Wywieziono tego dnia około 300 kg ziarna zbóż,  pochodzącego z darowizny na rzecz koła. Darowiznę zorganizował kol. Marek i przynajmniej jeszcze dwa takie kursy wykonano w następnych dniach.

W dniu balu myśliwskiego, 29 stycznia b.r., do lasu, razem z naszym kolegą wybrał się jego teść. Wywiezione zostały ziemniaki i ziarno zbóż pochodzące z zakupu przez koło i zmagazynowane u podłowczego koła.

Następny wyjazd miał miejsce już 5 lutego 2011 r. Tym razem wybrali się we trzech: Marek Makowski, Przemek Kulpa i wspomniany wyżej Wojtek Grochowski. Tego dnia dwa razy byli w łowisku. Najpierw wywieziono 400 kg ziarna zbóż z darowizy, a następnie ziemniaki i zboże pobrane z zapasów koła.

Często piszemy o Marku Makowskim, Przemku Kulpie, Romanie Kulpie, Wojtku Putonie, Andrzeju i Marianowi Piecek, Maćku Baurycza i Tomku Suchara. O ich wyprawach na dokarmianie. Ale te ekipy naprawdę bardzo często to czynią i stanowią przykład myśliwych, którzy nie tylko polują ale i hodują. Kosztem własnego czasu, czasu zwerbowanych wolontariuszy, ponosząc koszty np. na paliwo, karmią zwierzynę, pomagając jej przetrwać trudny okres. Ten i inne pozytywne przykłady jakże są sprzeczne z postawą niektórych kolegów, ktorzy tylko narzekają i mają ciągłe pretensje, choćby z braku odznaczeń łowieckich. Pokażcie się więc koledzy w łowisku a nie tylko przy kuchni z grochówką. Takie wyjazdy niosą też za sobą przygody, które czasami przynoszą nowe koszty dla dokarmiających. Takim dodatkowym kosztem poniesionym przez myśliwego była przebita nowa opona w Nissanie i potrzeba jej wulkanizacji.

Zmieniony ( Piątek, 18 Luty 2011 12:07 )