Nasi koledzy polowali na Syberii Drukuj
Wpisany przez Administrator   
Czwartek, 13 Grudzień 2018 12:31

Przedstawiamy fotorelację z polowania na Syberii naszych kolegów myśliwych: Przemka Sinko i Tomka Suchary, którzy od 19 do 25 listopada tego roku polowali na łosie w syberyjskiej tajdze. Wylecieli samolotem z Kaliningradu, potem przesiadka w Moskwie i docelowy lot do Tomska.

Tomsk (ros. Томск) – miasto w Rosji, położone na Nizinie Zachodniosyberyjskiej nad rzeką Tom (dopływ Obu), 70 km od jej ujścia do Obu, liczące 564,8 tys. mieszkańców (2015). Miasto jest ważnym ośrodkiem naukowym, w którym istnieje 7 szkół wyższych, w tym najstarsza uczelnia Syberii, Narodowy Badawczy Tomski Uniwersytet Państwowy założony w 1878 roku, ośrodkiem przemysłu spożywczego, drzewnego, elektromaszynowego i chemicznego.
Miasto Tomsk jest jednym z najstarszych na Syberii, a rozwinęło się głównie jako miejsce zesłania (również Polaków), stąd też podobnie jak Omsk nazwa tłumaczona jest jako Tiażełoje Otdalionoje Miesto Ssyłki Katorżnikow. Później jednak stało się bardziej ośrodkiem przemysłowym i akademickim.

Koledzy: Przemysław Sinko i Tomasz Suchara

Na miejscu oczekiwał ich Saszka, który miał ich przewieźć samochodem jeszcze 200 km do domu organizatora polowania

W Rosji zastali zimę, o której my możemy pomarzyć

Malownicze rosyjskie domki obsypane były śniegiem gęstniejącym w miarę przebytych kilometrów

 Urocze cerkwie mówiły, że to kraj innej religii

Fotografowaliśmy krajobraz z okien samochodu

Trzeba przyznać, że miejscowość wyglądała na zadbaną i były w niej budynki o pięknej architekturze

Miejscowa szkoła

Wreszcie dotarliśmy do domu jednego z naszych przewodników Maksieja, drugi miał na imię Wadim

Pobieramy sprzęt niezbędny do poruszania się w tajdze. Są to jakby narty - rakiety wycięte z deski i obite od dołu skórą z łosia

 

Do łowiska mamy jeszcze ponad sto kilometrów - dziewięćdziesiąt samochodem

 

Ostatnie dziesięć kilometrów do chaty traperskiej czyli "Izbuszki" jedziemy w zbitych z desek saniach doczepionych do skutera śnieżnego o nazwie "Buran" czyli po polsku "Zamieć"

Humory nam dopisywały. Byliśmy w innej rzeczywistości

Kol. Tomek Suchara

Kol. Przemek Sinko

Czerwony znaczek oznacza Malbork, niebieski miejsce naszego pobytu

Sanie

Buran

Dotarliśmy do naszej "Izbuszki" czas się rozpakować i czas na posiłek, który ma być podobno z łosia lub niedźwiedzia

 
 
 

Pierwsze wrażenie to szok. Chata zbita z bali uszczelnionych mchem, cztery prycze i palenisko. Ale przecież jesteśmy w tajdze oddalonej od Tomska o 350 km.

 

Łóżko od razu wypróbował Tomek ...

... da się spać

Dwu-funkcyjny piec służący do ogrzewania i przygotowania posiłków

 
 
 
 
 

Stół, na którym Maksiej przygotowuje rodzaj tatara czyli surowego mięsa z łosia lub niedźwiedzia


 
 

Niezbędny dodatek do posiłku

Samo polowanie wyglądało tak. Przewodnik poruszał się ścieżynką w tajdze i wypatrywał świeżych tropów łosi. Jak je odnalazł to dawał znak i we dwóch je podchodziliśmy

 

Broń była pożyczona od organizatorów polowania

Tak było jak się chciało iść na skróty i zbaczało się ze ścieżki - śnieg 80 cm.

Tam gdzie można dojeżdżaliśmy Buranem, dalej na piechotę na nartach

 
 
 
 

Nasi koledzy wyjeżdżali w tajgę około godziny 9 rano i wracali już o 15:00  ponieważ w tajdze późno robi się widno i wcześnie zapada zmrok. Łosia nie strzelili ale je widzieli. Tajga to trudny teren do polowania. Śnieg i poplątany gąszcz drzew.

 
 
Tu polowaliśmy - niebieski znaczek
 

Wykresy przedstawiające ile kroków trzeba było przejść na nartach i jaki dystans

 

Czasu wolnego było dużo więc uderzaliśmy w "Kimono"

 
 

W czasie pobytu zwiedziliśmy miejscowość Biełyj Stok (nie mylić z naszym Białymstokiem) miejscem zesłania Polaków oraz Tomsk stolicę guberni.

Powrót do cywilizacji

W Tomsku z przewodnikiem

 

Podczas powrotnego przejazdu  do Tomska podziwiamy zimowy krajobraz Syberii

 
 
 
 
 

Wracamy bez łosia ale pełni wrażeń. My tu jeszcze wrócimy ... wiosną na głuszce

Zmieniony ( Piątek, 14 Grudzień 2018 17:30 )