Kol. Mariusz Makowski dokarmia Drukuj
Poniedziałek, 24 Styczeń 2011 20:01

Ciągle apelujemy żeby dokarmiać zwierzynę, tym bardziej, że powróciła śnieżna zima. Niektórzy koledzy nie pozostają głusi na te apele i wyjeżdżają w łowisko. Tym razem obiektywa aparatu fotograficznego uchwycił kol. Mariusza Makowskiego i jego syna Huberta podczas ratowania naszej zwierzyny.

Wielu kolegów czyni podobnie, ale też wielu nie wychyla nosa z domu. Kol. Mariusz Makowski zaangażował swój  czas, czas syna,  prywatny samochód i rozwiózł pasze.

Mariusz Makowski

Hubert Makowski

Wywiezione zostały ziemniaki, ziarno zbóż i kukurydzy oraz lizawki. Przypominamy, że niektóre pasze wystarczy tylko pobrać u podłowczego i wywieźć w łowisko. Postawa kol. Makowskiego, jak i wcześniej opisywanych kolegów, zasługuje na uznanie. Ze smutkiem musimy jednak stwierdzić, że są i tacy, którzy tego nie robią i jakoś szczególnie aktywniają się tylko np. podczas dyskusji na Walnych Zgromadzeniach krytykując wszystko i wszystkich dookoła. Te same twarze widzimy podczas polowań, podczas prac na rzecz koła i podczas rozwożenia pasz, itp. A reszta?

Nieustannie też przypominamy żeby dokumentować swoje prace w postaci zdjęć. Będą one np. doskonałym załącznikiem przy pisaniu wniosków na odznaczenia łowieckie. Ale jest jeden warunek - trzeba bywać w łowisku !!!