Największą, obok zwierzyny, atrakcją naszych łowisk są kamienne obeliski z napisami w języku niemieckim upamiętniającymi polowania cesarza Niemiec i króla Prus Wschodnich Wihelma II. Historię tych kamieni opisał nasz kolega Andrzej Czapliński w książce "Kamienie Wilhelma", która jest zamieszczona na stronach internetowych naszego koła, Urzędu Gminy w Starym Dzierzgoniu www.starydzierzgon.pl oraz na stronie www.starydzierzgon.net.pl. W 2008 roku została wydana drukiem część tej internetowej książki pt. "Śladami Wilhelma".
Zainteresowanych odsyłamy do książki. Wersja drukowana dostępna jest w Gminnym Ośrodku Kultury w Starym Dzierzgoniu. Poszukiwania pamiątkowych kamieni rozpoczęło się od sześciu sztuk. Z chwilą wzrostu zainteresowania obeliskami, koledzy myśliwi wskazywali autorowi następne. Głównie był to leśniczy i "łowczy nasz kochany" Marian Maślanka. Odszukał i wskazał wiele kamieni.
Jeden z ostatnich kamieni wskazanych przez kol. Mariana Maślankę
Również jego syn, także leśnik kol. Marcin Maślanka wskazał lokalizację jednego z kamieni. Jest to szczególny kamień, bo mówi o czterysetnym rogaczu strzelony przez cesarza na naszym terenie. Stał na polu p. Darisza Waszczyszyna i obecnie znajduje się na miedzy pola, ponieważ utrudniał jego uprawę, ale uprzejmy właściciel umieścił go nieopodal pierwotnego usytuowania.
Kamień odnaleziony przez kol. Marcina Maślankę
Do znalezisk przyczynił się także następny myśiwy kol. Bogusław Pietrzak, który przekazał informację o kamieniu.
Kamień wskazany przez kol. Bogusława Pietrzaka
Swój udział w znaleziskach ma niestety nieżyjący już kolega, ś.p. Benedykt Łepek. Znalazł kamień w niedostępnym terenie i dzięki niemu odkrył on swoją tajemnicę. Jest to kamień, na którym napisano, że cesarz strzelił rogacza w obecności łowczego z Prakwic.
Kamień odnaleziony przez śp. Benedykta Łepka
Ale nie tylko leśnicy i myśliwi wskazują miejsca nowych obelisków. Mieszkaniec Starego Miasta, Zbigniew Giszka, uratował nastepny kamień przed zniszczeniem w wyrobisku żwirowni pomiędzy Wólką Prakwicką a Zapieckami. Odnalazł kamień, wskazał go kol. Andrzejowi Czaplińskiemu i za zgodą zainteresowanych przewózł kamień do Starego Miasta, gdzie na jego posesji można tę pamiątkę oglądać.
Kamień odnaleziony przez Z. Giszkę i jego syna
I wreszcie ostatnia historia z kamieniem, o którym z dzieciństwa pamiętał mieszkaniec Kielm Andrzej Gitszel. Pamiętał, że kiedyś widział kamień z napisem, który teraz jest przewrócony. Odszukał go, wskazał i pomógł odkopać.
Andrzej Gitszel z prawej i Marek Kordan przy odkopywaniu kamienia
Dzięi niemu odnaleziono dziewiętnasty kamień Wilhelma. A nasz myśiwy kol. Grzegorz Łepek, wraz z pracownikami leśnymi, ustawili kamień w pozycji pionowej.
Kol. Grzegorz Łepek
Warto jeszcze wspomnieć o innym myśliwym kol. Janie Binko, który uratował jeden z kamieni przed skruszeniem na kruszywo. Obecnie ten kamień znajduje się na jego posesji w Lubochowie.
Kamień z Lubochowa
Odnaleziono dziewiętnaście kamieni, a zaczynaliśmy od sześciu. Złożył się na to wysiłek leśników, mieszkańcow gminy i myśiwych. Każdy z nich ma swoją cząstkę w odsłanianiu tajemnic kamieni Wilhelma. Nie wiadomo ile ich może być jeszcze w naszych łowiskach. Ustawiono ich około osiemdziesięciu. W innych częściach Europy także stawiano podobne pomniki Wihelmowi II. Polujemy więc na terenach, gdzie łowiectwo ma swoją tradycję. Historia naszych kamieni rozeszła się po kraju i po świecie. Dzięki internetowi odzywają się miłośnicy podobnych historii i wyrażają uznanie, że myśliwi K. Ł. Knieja dbają o swoje łowieckie korzenie, a historia kamieni opisana przez kol. Andrzeja Czaplińskiego stała się nie tylko lokalną ciekawostką.
|