Nasz kolega polował na Alasce

Mowa tutaj o kol. Piotrze Juchno, który we wrześniu wybrał się na Alaskę. Spędził tam osiem dni na polowaniu, nie wliczając w to przelotów. Ale po kolei. Samolot wystartował z Gdańska, potem przesiadki we Frankfurcie W Niemczech, Seatle w USA i Anchorage na Alasce. Dalej małym samolocikiem do King Salmon - małej osady a stamtąd do bazy myśliwskiej.

Koło Łowieckie Knieja

w Starym Dzierzgoniu

Reklama
Reklama
Reklama
Kamienie Wilhelma
Internetowa wersja książki "Kamienie Wilhelma" Andrzeja Czaplińskiego.

Kraina Wiecznych Łowów

Odeszli do Krainy ...
Księżyc i Słońce
Czasy wschodu i zachodu Słońca oraz wschodu, zachodu i górowania Księżyca w centrum Polski.
Statut PZŁ
Uchwała XXIV Krajowego Zjazdu Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego z dnia 16 lutego 2019 roku
Medalowe rogacze dewizowców Drukuj
Środa, 14 Maj 2008 22:57

Polowanie komercyjne w bieżącym roku odbyło się prawie identycznie jak w roku ubiegłym. Przyjechali ci sami myśliwi, Mona i Jan Espensen z Danii, i  ci sami byli podprowadzający. W piątek, 9 maja,  duńskie małżeństwo myśliwych stawiło się na kwaterze w Przezmarku. Również, podobnie jak w ubiegłym roku, tłumaczem był Damian Nydza.

Na kwaterze, w imieniu Zarządu koła, przywitał ich kol. Andrzej Czapliński, który wstępnie omówił przebieg polowania na rogacze. A było ich do strzelenia 18 szt. podczas ośmiu wyjść w łowisko.

Polowanie rozpoczęło się rankiem następnego dnia. Jan Espensen, podprowadzany przez kol. Andrzeja Nędzi strzelił dwa rogacze. Mona wprawdzie widziała kozły, ale nie miała na razie żadnego na rozkładzie.

Jednak następne wyjścia w łowisko były już owocne dla obojga myśliwych z Danii. Właścwie nie było wyjścia "pustego". Duńczycy chcieli pozyskiwać ładne rogacze.

Mona Espensen z rogaczem, który potem otrzymał złoty medal w punktacji CIC

Również Jan Espensen szukał mocniejszych rogaczy. Potem okazało się, że strzelił ich w sumie 11 sztuk.

Strzał był celny

Wśród nich jeden okazał się szczegółnie piękny. Posiadał duże uperlenie, wagę i tylko zniekształcone końcówki tyk dyskwalifikowały poroże do uzyskania medalu. Ale rogacz był szczególnie urodziwy.

Cztery dni minęły bardzo szybko i trzeba było rogacze wycenić. Mona strzeliła w sumie osiem sztuk, z których dwa, już na pierwszy rzut oka, mogły być medalowe.

Jan Espensen w sumie miał 11 rogaczy. Nie było wśród nich medalowego, ale dwa z nich też miały swój urok i otarły się  medal.

Komisja w składzie: Michał Juchniewicz, Stanisław Mikołajków i Roman Kulpa szybko i sprawnie przeprowadziła wycenę.

Kol. Roman Kulpa chyba już cieszy się z wpływów z "dewizówki"

Przypuszczenia co do medalowych szans dwóch rogaczy Mony spowodowały, że pojechaliśmy do Zarządu Okręgowego PZŁ w Elblągu na dokładną wycenę. Łowczy okręgowy kol. Wieńczysław Tylkowski bardzo skrupulatnie oceniał oba poroża.

Po podliczeniu wszystkich składowych, okazało się, że jeden z rogaczy uzyskał 138,73 pkt. CIC, waga netto 459 gram i otrzymał złoty medal.

Radość Mony była ogromna, tym bardziej, że drugi rogacz uzyskał 109,2 pkt. waga netto 454 gram i zdobył brązowy medal.

Na potwierdzenie medali Mona Espensen otrzymała certyfikaty z Zarządu Okręgowego PZŁ w Elblągu.

Należy przypomnieć, że Mona Espensen w 2007 roku strzeliła u nas dwa brązowomedalowe rogacze, a teraz złotego i brązowego. Pierwsze trofea pozwoliły jej wejść do najważniejszego w Danii, Nordisk Klub Safari, a tegoroczne ugruntują jej pozycję w tym ekskluzywnym klubie. I rok temu , i teraz podprowadzał ją kol. Przemysław Kupa i Mona na ręce ojca Romana Kulpy, bardzo dziękowała nieobecnemu przy przyznawaniu medali Przemkowi. Zresztą obaj podprowadzający spisali się znakomicie. Andrzej Nędzi i Przemek Kulpa są autorami udanego polowania komercyjnego w 2008 roku.

Szczęśliwa Mona V. Espensen z medalowymi rogaczami w ZO PZŁ

Dunka otrzymała certyfikaty i gratulacje od łowczego okręgowego kol. Wieńczysława Tylkowskiego. Sympatyczni duńczycy już teraz wyrazili chęć przyjazgu na polowanie za rok.

W ZO PZŁ od lewej: W. Tylkowski, J. Espensen, M. Espensen, A. Czapliński i R. Kulpa

A polowanie pomimo tego, że przebiegło sprawnie nie obyło się bez przygód. Poszukiwanie postrzałka w bagnie, zakopanie się samochodu Przemka Kulpy i ciężkiej pracy podprowadzających.

Po osie w błocie

Cała ekipa na kwaterze. Od lewej: Jan Espensen, Mona V. Espensen, kol. Przemek Kulpa i kol. Andrzej Nędzi

A na zakończenie kilka fotografii z przebiegu tegorocznej "dewizówki".

Podchód Jana

Autor sukcesów Mony, Przemek Kulpa

Mona miała "parcie na szkło" i chętnie pozowała

Rogacz brązowomedalowy

O dzięki Ci polski ... św. Hubercie

Zmieniony ( Piątek, 13 Listopad 2009 19:00 )
 
 
Joomla 1.5 Templates by Joomlashack

Stworzone dzięki Joomla! Valid CSS