Polowanie wigilijne skupia tylko najbardziej zagorzałych myśliwych, którzy chcą w ten szczególny dzień, spotkać się z kolegami w kniei. Dlatego 24 grudnia 2008 r. na zbiórce stawiło się około dwudziestu kolegów.
"Wigilijne" tradycyjnie już prowadził łowczy kol. Marian Maślanka, który po przypomnieniu zasad bezpieczeństwa, zarządził przejazd do łowiska "Ostrogi". Sprawnie rozstawiliśmy linię myśliwych, a naganka przemieściła się na koniec pędzonego miotu. Na linii kol. D. Harasimowicz, dalej kol. R. Kulpa Już w pierwszym miocie posypały się strzały. Widziano dziki w dwóch watahach. W sumie około czterdziestu sztuk. Prowadzący polowanie strzelił "dziczka" o wadze 20 kg. Zapowiadało się obiecująco. Niestety następny miot źle popędziła naganka. Dwa dalsze także były głuche. Na stanowiskach kol.kol.: A. Czapliński ... ... P. Juchno ... ... i R. Kulpa Ponieważ polowanie wigilijne ma raczej symboliczny charakter, łowczy zarządził koniec polowania. Kol. P. Kulczyński podgrzewa barszczyk wigilijny Na uroczystej zbiórce myśliwych ogłoszono wyniki polowania. Na pokocie leżał dziczek, a Królem Polowania został "łowczy nasz kochany". Podsumowanie "wigilijnego" Król Polowania kol. M. Maślanka Podczas tegorocznego "wigilijnego" ślubowanie łowieckie złożył młody myśliwy kol. Michał Downarowicz. Otrzymał potem stosowny certyfikat i drobny upominek. Potem nastąpiło tradycyjne łamanie się opłatkiem i życzenia, życzenia, życzenia Nasz kucharz Jacek Orlikowski przygotował barszczyk z uszkami i pierogi, a Zdzichu Chmielewski przywiózł leszcza w galarecie. Oczywiście nie obyło się bez prawdziwków w occie i śledzi w oleju. Spożyliśmy więc naszą, myśliwską kolację wigilijną i rozjechaliśmy się do domów gdzie czekały nasze rodziny. Tradycji stało się zadość. Niech czas Wilii trwa jak najdłużej. Polowanie było udane, więc wszyscy jego uczestnicy, zgodnie z tradycją, będą mieli murowane powodzenie łowieckie. Darz Bór Koledzy, Darz Bór nasi bliscy, Darz Bór wszystkim nieznajomym i znajomym.
|