Wycena wieńców byków jelenia szlachetnego

W siedzibie KŁ. "Cyranka w Sztumie, w miniony piątek, odbyła się wycena wieńców jelenia szlachetnego i łopat daniela pozyskanych w bieżącym sezonie łowieckim. Nasze koło przedstawiło do wyceny 9 wieńców.

Koło Łowieckie Knieja

w Starym Dzierzgoniu

Reklama
Reklama
Reklama
Kamienie Wilhelma
Internetowa wersja książki "Kamienie Wilhelma" Andrzeja Czaplińskiego.

Kraina Wiecznych Łowów

Odeszli do Krainy ...
Księżyc i Słońce
Czasy wschodu i zachodu Słońca oraz wschodu, zachodu i górowania Księżyca w centrum Polski.
Statut PZŁ
Uchwała XXIV Krajowego Zjazdu Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego z dnia 16 lutego 2019 roku
Gra na rogach myśliwskich Drukuj
Wpisany przez Administrator   
Poniedziałek, 27 Listopad 2006 20:03

Gra na rogach myśliwskich towarzyszy łowom w Europie od ponad tysiąca lat. Nie wiadomo dokładnie, kiedy w Polsce zaczęto stosować grę na rogach w celu porozumiewania się w czasie polowań. Faktem jest, ze bogata oprawa łowów dawnych władców polskich obejmowała również muzykę łowiecką i sygnały, grane w czasie polowania.

Tak było do rozbiorów Polski, kiedy to bardzo zmieniły się sposoby polowania, rzadkością stały się wielkie lowy, zniknęły całe zastępy pomocników łowieckich, zrezygnowano z oprawy muzycznej. Polowania "zbiedniały", lasy i pola nie rozbrzmiewały dźwiękami łowieckich sygnałów. W okresie dwudziestolecia międzywojennego wrócono do tradycji grania sygnałów łowieckich w czasie polowań, zwłaszcza w dużych majątkach ziemskich dysponujących służbą łowiecką, posiadająca umiejętność grania sygnałów.

Uprawiano jeszcze, choć w niewielkim zakresie, tzw. polowania par force, czyli łowy konno, do dzisiaj popularne w Anglii i Francji. Te łowy wymagały udziału sygnalistów myśliwskich, grających na instrumentach zwanych wielkimi rogami myśliwskimi, czyli rogami par force. Instrumenty te w Polsce występują w niektórych zespołach specjalizujących się w muzyce myśliwskiej. Po II wojnie swiatowej sygnalistyka łowiecka w Polsce prawie zniknęła. Sygnały grano na lufach dubeltówek, rożkach przeciwmgielnych, nie mające nic wspólnego z sygnalistyką łowiecką.

W chwili obecnej dzięki ogromnemu wysiłkowi nielicznych entuzjastów powoli odbudowuje się i upowszechnia zwyczaj stosowania sygnałów łowieckich i uprawiania muzyki o tematyce myśliwskiej. Odbywają się konkursy zespołów sygnalistów łowieckich, nasze zespoły startują w imprezach międzynarodowych. Na naszym terenie corocznie odbywa się przegląd muzyki łowieckiej im. Tomasza Bielawskiego w Kwidzynie. W 2006r. przydzielono Kwidzynowi organizację Międzynarodowego Przeglądu Muzyki Łowieckiej " O róg Wojskiego". Odbył się on w dn. 9 - 11 czerwca br. Ważne jest jednak szerokie upowszechnianie i wprowadzenie sygnałów myśliwskich do udziału w polowaniu zbiorowym. Prawdziwy rozkwit w tej dziedzinie nastąpił w ostatnim pięcioleciu. Sygnały grają nie tylko pojedyńczy myśliwi, ale powstają przy kołach łowieckich całe zespoły sygnalistów. Przykładem jest zespół sygnalistów K. Ł. "Cyranka" w Sztumie czy zespół "Lira" nadleśnictwa Susz. Niech dźwięk sygnałówki myśliwskiej towarzyszy łowom, ubarwia je i przywołuje wspomnienia wielkich polowań naszych przodków.

Sygnalistyka łowiecka jest tak stara, jak zbiorowe polowanie. Narodziła się kilkadziesiąt tysięcy lat temu, w epoce kamiennej. Stworzyła ją praktyczna konieczność porozumiewania się. Niedoskonałość broni powodowała, że na dużego i niebezpiecznego zwierza można było polować jedynie dużą grupą łowców. Początek sygnalistyki łowieckiej to właśnie konieczność komunikowania się między sobą poszczególnych uczestników łowów, czy też całych ich grup. Z czasem do wartości czysto użytkowych sygnałów łowieckich dołączył ich walor obrzędowy i artystyczny. Dzisiejsza sygnalistyka myśliwska to połączenie wszystkich trzech sfer, w których sygnały funkcjonują - komunikacyjnej, obrzędowej i artystycznej.

Najstarsze, archeologiczne szczątki myśliwskich instrumentów muzycznych liczą sobie około 30. tysięcy lat. Są to pozostałości po kościanych piszczałkach. Rozwój sygnalistyki, czyli możliwość wydobywania co raz to nowych dźwięków, jest ściśle związany z rozwojem instrumentów. Kolejny etap, po kościanych piszczałkach, to myśliwskie instrumenty sygnałowe, wykonane z rogów zwierząt. Stąd z resztą ich współczesna nazwa : nawet metalowe instrumenty muzyczne, używane w łowiectwie, lub wywodzące się z praktyki polowania, nazywamy popularnie rogami. Początek sygnałów, granych na rogach, na naszych ziemiach sięga starożytności. Ówczesne rogi myśliwskie, wykonane najczęściej z urożenia rodzimych zwierząt, rzadziej obcych np. bawołu, przetrwały w prawie niezmienionej formie do dziś. Można z nich wydobyć kilka niskich, głuchych w swej barwie, ale w miarę donośnych dźwięków. Pozwalało to na układanie prostych, kilkutonowych melodii. Klasyczny przykład takiego instrumentu to "Róg wojskiego". Oczywiście, zawarty w "Panu Tadeuszu" opis koncertu wojskiego na rogu bawolim to literacka fikcja. Z takiego rogu nie dało się, po prostu, wydobyć całego bogactwa dźwięków, jakie przedstawia nasz wieszcz (Mickiewicz nie tylko w tym miejscu wykazuje nieznajomość myśliwskich realiów swojej epoki). Na potrzeby kinowej ekranizacji narodowej epopei Andrzej Wajda wykorzystuje dźwiękowy "podkład", wykonany na waltorni. Około XV wieku, równolegle z rogami naturalnymi, zaczynają funkcjonować myśliwskie instrumenty muzyczne wykonane z metalu. Rozwój technik rzemieślniczych doskonali je. Można wydobywać więcej dźwięków. Ich barwa jest czystsza i donośniejsza.

Rozkwit sygnalistyki łowieckiej na naszych ziemiach przypada na czasy od późnego średniowiecza do końca XVIII wieku. Jest to czas największych puszczańskich łowów, organizowanych przez dwór królewski, książęta i magnaterię. Tamtejsza sygnalistyka łowiecka obejmowała przynajmniej sto różnych sygnałów, dzięki którym polowanie z udziałem kilkuset myśliwych, naganiaczy, psiarczyków, innej służby i taborów było w ogóle możliwe do przeprowadzenia. Sygnalistyka łowiecka upadła wraz z Rzecząpospolitą. Zabory i stały regres gospodarczy właścicieli wielkich dóbr ziemskich, w których można było przeprowadzać tak gigantyczne łowy, spowodowały, że sygnalistyka myśliwska w tak szerokiej postaci stała się zbędna. Poza tym sygnały myśliwskie, postrzegane jako element tradycji narodowej, nie były akceptowane przez zaborców, zwłaszcza Rosjan.

Współczesna sygnalistyka łowiecka swój początek bierze w wieku XIX. Wywodzi się z Niemiec, jak większa część naszej obyczajowości myśliwskiej. Dziś w kniei słychać prawie wyłącznie nieduże blaszane instrumenty, tzw. rogi Plessa. Rzadziej grają duże francuskie rogi par force, używane pierwotnie do polowań konnych. Sporadycznie w kniei słychać tradycyjne rogi, wykonane z urożenia dużych zwierząt, najczęściej z bawołu.
Do dziś zachowało się w tradycji polowania, wraz z zapisem nutowym, około 60. sygnałów myśliwskich. Spora ich część zatraciła już rację bytu na łowach np. sygnał "Przywołanie kobiet". Na współczesnych polowaniach gra się poniżej 30. sygnałów. Faktyczną popularnością cieszy się zaledwie kilkanaście. Sygnały łowieckie, tak dziś, jak i 300 lat temu, możemy ogólnie podzielić na sygnały informacyjne i obrzędowo-uroczyste. Pierwsze z nich nadal wypełniają rolę przekaźnika praktycznych informacji między uczestnikami polowania. Kolejne podkreślają uroczysty charakter wydarzenia, bądź sytuacji, jakie zaistniały w trakcie łowów.

Sygnały, które dziś rozbrzmiewają w polskiej kniei to :

  • Pobudka - budzi myśliwych ze snu np. podczas kilkudniowego polowania.
  • Powitanie - sygnał uroczysty. Wita uczestników łowów.
  • Zbiórka myśliwych - wzywa uczestników polowania do odprawy przed polowaniem.

 

Apel na łowy - sygnał natury bardziej obrzędowej, niż praktycznej : Wszystko gotowe, można rozpoczynać polowanie.Naganka naprzód ! - Jeden z nielicznych sygnałów, umieszczony w aktualnych przepisach łowieckich. Nakazuje kierownikowi naganki, by ta ruszyła w miot. Informuje myśliwych o rozpoczęciu pędzenia.

Do naganki skierowanych może być więcej sygnałów porządkowych – "Naganka szybciej !", "Naganka wolniej!", "Prawe skrzydło naganki szybciej", "Naganka równaj!", "Naganka stój!" itd.

Zakaz strzału w miot - kolejny sygnał, zawarty w przepisach łowieckich. Naganka jest za blisko, wolno strzelać wyłącznie poza miot.Koniec pędzenia, rozładuj broń - trzeci i ostatni sygnał, umieszczony w ministerialnym rozporządzeniu o zasadach wykonywania polowania. Oznacza koniec pędzenia i obowiązek rozładowania broni. Myśliwy może opuścić swoje stanowisko.

Posiłek - ogłasza przerwę w polowaniu, przeznaczoną na śniadanie - obiad.

Kolejna grupa to sygnały grane na śmierć zwierza. Jest ich kilkadziesiąt. Praktycznie gra się kilkanaście, odpowiadających kilkunastu gatunkom zwierzyny. Sygnały te rozbrzmiewają po zakończeniu polowania, przy ułożonym pokocie. Koncert taki przyjął nazwę "otrąbienie pokotu". Sygnały z tej grupy informują o wyniku polowania. Jednak przede wszystkim są wyrazem szacunku dla upolowanej zwierzyny, hołdem oddanym zwierzowi i swoistym pożegnaniem zwierzyny z jej knieją.

Najpopularniejsze to :

  • Łoś na rozkładzie - obecnie go nie słychać, bo łoś objęty jest całorocznym okresem ochronnym.
  • Jeleń na rozkładzie,
  • Daniel na rozkładzie,
  • Sarna na rozkładzie,
  • Dzik na rozkładzie,
  • Lis na rozkładzie,
  • Zając na rozkładzie.

 

O ptactwie łownym na rozkładzie informuje jeden sygnał, wspólny dla wszystkich gatunków ptaków łownych, Pióro na rozkładzie. Wyjątek wśród pióra stanowi bażant. Złotopióry klejnot naszych pól ma własny sygnał.

Jeśli w trakcie polowania dokonywana jest uroczystość myśliwskiego pasowania - sygnalista gra Pasowanie. Ten sam sygnał stanowi muzyczną oprawę myśliwskiego chrztu. Sygnałem Król polowania honoruje się myśliwego, który zdobył ten zaszczytny tytuł. Łowy kończy sygnał Koniec polowania. Niekiedy, właśnie na koniec polowania, grany jest sygnał Halali. Sygnał ten ma stary rodowód, wywodzący się z czasów polowań konnych. Grano go pierwotnie w kulminacyjnym momencie polowania. W chwili, w której psy dopadły ściganego jelenia. Poszczególni myśliwi, rozjeżdżający się do domów, żegnani są sygnałem "Pożegnanie". Jeśli łowy trwają kilka dni - na spoczynek wzywa sygnał "Capstrzyk". Najbardziej uroczystym sygnałem jest Darz Bór, pełniący faktycznie rolę myśliwskiego hymnu.

Polska sygnalistyka myśliwska odradza się po kilkuset latach niebytu. Okres pierwszych lat po II wojnie światowej też nie był dla niej najszczęśliwszy. Tradycje łowieckie nosiły wówczas piętno wielkopańskich fanaberii. Obecnie zwiększa się ilość myśliwych, grających sygnały. Nie bez znaczenia jest dostęp do dobrej klasy instrumentów. Barierą może być jedynie ich cena. Większość okręgowych komisji tradycji łowieckich organizuje kursy dla przyszłych sygnalistów. Doskonałe zespoły sygnalistów działają we w technikach leśnych    i na wydziałach leśnych wyższych uczelni. Organizowane są regionalne, krajowe   i międzynarodowe spotkania,  konkursy sygnalistów. Sztandarowa impreza to doroczny konkurs "O róg wojskiego". Ciekawostką jest fakt, że owo przechodnie trofeum konkursu, doskonała replika starodawnego rogu myśliwskiego, wykonana istotnie z rogu bawolego, zostało wypożyczone od Polskiego Związku Łowieckiego przez filmowców, realizujących " Pana Tadeusza" Andrzeja Wajdy. Filmowy Wojski jednak udawał, że gra. Dźwięk "podłożył" waltornista. Nadal jednak przed polską sygnalistyką łowiecką wiele do zrobienia. Daleko nam do Niemiec, Czech, Słowacji.Wiele sporów budzi to, których sygnałów należy wysłuchać z odkrytą głową. Ilu myśliwych tyle wersji. Problem ten ilustruje przy okazji ogólnie zły stan polskiej sygnalistyki łowieckiej. Zdarzają się tragikomiczne sytuacje np. myśliwi zdejmują kapelusze, bo sygnalista gra ... śniadanie ! Bezwzględnie odkrytej głowy wymagają wszystkie sygnały otrąbienia pokotu i sygnał  „Darz Bór”

Trudno wymagać od każdego myśliwego, by grał sygnały łowieckie. Jednak każdy myśliwy, zaopatrzony przez naturę w słuch muzyczny, powinien sygnały rozpoznawać. Sklepy myśliwskie oferują kasety i płyty z sygnałami, zarejestrowanymi przez doskonałych, zawodowych muzyków. Kulturalny uczestnik polowania, myśliwy szanujący tradycje, powinien się z nimi osłuchać i - przynajmniej podstawowe - zapamiętać.

Sygnały łowieckie - kliknij na adres: http://www.lowiecki.pl/sygnaly.php

W naszym kole łowieckim od zawsze kultywowaliśmy przywiązanie  do tradycji łowieckich w tym do sygnałów i muzyki myśliwskiej, zwłaszcza od 1995 roku. Niestety nie mogliśmy się dochować własnego sygnalisty. Tym niemniej, szczególnie podczas polowań uroczystych, mszy hubertowskich, jubileuszy koła, itp., posiłkowaliśmy się sygnalistami z zaprzyjaźnionych kół łowieckich, nadleśnictwa Susz (zespół "Lira} a nawet całych zespołów muzyki myśliwskiej, takich jak: Zespół Muzyki Myśliwskiej "Hubertus", Zespół Trębaczy Myśliwskich "B&B".

Sygnaliści często goszczący w naszym kole: Janusz Bojarczuk i Czesław Błażewicz

Kol. Janusz Bojarczuk

Kol. Czesław Błażewicz

Kol. Marek Kwiatkowski z nadleśnictwa Susz

Zespół Muzyki Myśliwskiej "Hubertus" z KŁ. "Cyranka" w  Sztumie

Zespół Trębaczy Myśliwskich "B&B" z KŁ "Cyranka" w Sztumie

Sytuacja poprawiła się z chwilą kiedy w naszym kole zaczął polować, najpierw gościnnie a od 2020 roku jako członek koła, kol. Marek Szot.  Kol. Marek Szot jest doskonałym sygnalistą. Gra nie tylko na rogach myśliwskich ale także na trąbce. Był członkiem Zespołu Sygnalistów "Klangor" w Lidzbarku Warmińskim a teraz we wspomnianym wyżej Zespole Trębaczy Myśliwskich "B&B". To właśnie kol. Marek zapewnia nam pełną obsługę w sygnały myśliwskie podczas polowań zbiorowych i innych wydarzeń w kole.

Zespół Sygnalistów Myśliwskich "Klangor" z Lidzbarka Warmińskiego

Kol. Marek Szot

Po uzupełnieniu luki z powodu braku własnego, naszego sygnalisty mamy chyba, jako koło myśliwskie, wszystko. Począwszy od sztandaru koła, Honorowych Kordelasów, Medalu "Zasłużony dla Koła, mundurów myśliwskich,  własnego domku i wiaty rekreacyjnej "Kniejówka", kapliczki św. Huberta i zimowej siedziby koła w Pudłowcu - po "kołowego" kucharza kol. Jacka Orlikowskiego czy sygnalistę kol. Marka Szota. Wspomnę jeszcze o kuchni polowej, strzelnicy myśliwskiej kol. Andrzeja Mieleszczuka, chłodni do przechowywania strzelonych dzików prowadzonej przez kol. Sebastiana Słota, strony internetowej koła, administrowanej od 2004 roku, przez kol. Andrzeja Czaplińskiego.  Nie brak innego wyposażenia niezbędnego w funkcjonowaniu koła łowieckiego. Wszystko to powstało w latach 1995 - 2020 dzięki działaniom Zarządu Koła, w niezmienionym składzie oraz ofiarnej pracy i pomocy myśliwych całego Koła Łowieckiego "Knieja" w Starym Dzierzgoniu.

W maju 2021 r. został przyjęty do koła na członka następny sygnalista myśliwski kol. Marek Kwiatkowski, leśniczy leśnictwa "Królewskie" w Starym Mieście, będący członkiem Zespołu Sygnalistów "Lira" nadleśnictwa Susz. Mamy teraz dwóch, znakomitych sygnalistów myśliwskich.

Kol. Marek Kwiatkowski

Kol. Marek Kwiatkowski (pierwszy z lewej) z zespołem "Lira"

Zmieniony ( Sobota, 08 Maj 2021 21:05 )
 
 
Joomla 1.5 Templates by Joomlashack

Stworzone dzięki Joomla! Valid CSS