Zaproszenie na imprezę "Pies w kulturze łowieckiej"
Tematem przewodnim październikowej imprezy będą psy legawe. Gościny, w drugiej edycji naszego pikniku, udzieli nam Koło Łowieckie „Szarak” z Tczewa.

Koło Łowieckie Knieja

w Starym Dzierzgoniu

Reklama
Reklama
Reklama
Kamienie Wilhelma
Internetowa wersja książki "Kamienie Wilhelma" Andrzeja Czaplińskiego.

Kraina Wiecznych Łowów

Odeszli do Krainy ...
Księżyc i Słońce
Czasy wschodu i zachodu Słońca oraz wschodu, zachodu i górowania Księżyca w centrum Polski.
Statut PZŁ
Uchwała XXIV Krajowego Zjazdu Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego z dnia 16 lutego 2019 roku
Muflon kol. Macieja Baurycza Drukuj
Wpisany przez Administrator   
Sobota, 26 Listopad 2022 10:12
Nasze łowiska są stosunkowo ubogie w zwierzynę a niektórych gatunków łownych po prostu nie ma. Dlatego niektórzy koledzy w poszukiwaniu nowej przygody łowieckiej i możliwości zdobycia ciekawego trofeum korzystają z okazji wykupując polowania komercyjne bądź korzystają z zaproszeń kolegów myśliwych, nawet z innych krajów.
 
Tak było w przypadku naszego kolegi Macieja Baurycza, który na zaproszenie kolegi z Czech polował na muflony na Słowacji. Na polowanie w dniach 23 - 25 listopada 2022 r. wybrał się w towarzystwie kol. Marcina Stefańskiego - myśliwego z koła łowieckiego, którego Maciej jest prezesem. Polowali w Łowisku Medovarce - Domanice Słowacja. Jest to prywatne łowisko sześciu słowackich myśliwych położone w okolicach wsi Medovarce na Słowacji, w kraju bańskobystrzyckim, w powiecie Krupina. Polowanie było bardzo udane. Obaj polscy myśliwi strzelili po okazałym tryku muflona, byli gościnnie przyjęci i podejmowani przez słowackich myśliwych. Wrócili pełni wrażeń.
 
 
 
 
Kol. Maciej Baurycza i  kol. Marcin Stefański ze swoimi słowackimi podprowadzającymi przed myśliwską stanicą
 
 
Polowano na dwa sposoby: z ambon i podchodu. Słowacki podprowadzający poprzedzał kol. Macieja
 
 
Teren do podchodu był trudny, poprzecinany wąwozami
 
 
 
Kol. Maciej Baurycza i jego słowacki towarzysz, który podprowadził Macieja pod muflona tryka i na skuteczny strzał z około 120 metrów
 
 
Kol. Maciej Baurycza ze swoim tykiem
 
Polski towarzysz Macieja kol. Marcin Stefański strzelił swojego tryka z ambony, z odległości 280 metrów
 
Kol. Marcin Stefański ...
 
 
... i jego muflon
 
 
 
Pomiar ślimów
 
 
Po pomiarach okazało się że oba trofea są złotomedalowe
 
 
 
Kolega Maciej Baurycza był zachwycony udanym polowaniem, pozyskanym trofeum, gościnnością słowackich kolegów i bogactwem łowiska. Prawdę mówiąc nie dziwimy się Maciejowi i gratulujemy przygody łowieckiej i trofeum, które zostanie dokładnie wycenione już w Polsce. Tak sam wspomina te łowy, cytuję:
 
"Od jakiegoś czasu razem z Kolegą Marcinem Stefańskim podjęliśmy zamiar pozyskania trofeum z muflona, z pomocą przyszedł nam nasz serdeczny przyjaciel myśliwy z Czech Radek Holasek, który z kolei zaprosił nas do swoich przyjaciół ze Słowacji i tym sposobem dostaliśmy zaproszenie na polowanie na Słowację. Tym sposobem 22 listopada wyruszyliśmy w podróż, mieliśmy do pokonania 820 kilometrów, łowisko Medovarce-Domanice znajduje się w południowej części Słowacji. Po dotarciu na miejsce zostaliśmy serdecznie powitani i po obiedzie 23 listopada ruszyliśmy na kwaterę gdzie po krótkim szkoleniu z zasad bezpieczeństwa ruszyliśmy z naszymi podprowadzającymi w łowisko, które od samego początku wywarło na nas bardzo dobre wrażenie, piękne, na płaskowyżu, na których były łąki i pola uprawne otoczone górami lub głębokimi jarami porośniętymi dębiną pomieszaną z buczyną. Polowanie z podchodu duże wyzwanie Marcin rozpoczął od godzinnej wspinaczki na szczyt i dalej przejście po płaskowyżu, ja natomiast zejście do głębokiego jaru po czym kilka kilometrów góra, dół, góra, dół i dalej góra by wyjść na płaskowyż gdzie na jednej z bardzo licznych ambon odpoczywaliśmy podziwiając okolice i wędrującą zwierzynę np. chmarę jeleni byków liczącą ok.50 szt., podczas tego przejścia widzieliśmy mnóstwo danieli, jeleni, muflonów i nie wiele sarny. Po zapadnięciu zmroku zakończyliśmy i wróciliśmy na kwaterę gdzie wszyscy członkowie koła nas przejęli obfitą gościną, rozmowy i wymiana spostrzeżeń oraz poglądów trwały do późnych godzin wieczornych.

Na drugi dzień rano ruszyliśmy po godzinie 6:00 w łowisko, już po wjechaniu w nie spotykaliśmy wiele zwierzyny, która uchodziła za wzniesienie, jelenie, muflony, daniele. Trzeba było podjąć polowanie z podchodu. Można powiedzieć, że tak Marcin jak i ja w tym samym czasie naszliśmy na kierdle z muflonami, z tym że moje były wymieszane z chmarą jeleni, a Marcina z danielami. Marcina część muflonów z danielami zeszła do jaru natomiast wśród tych, które zostały był imponujący tryk. Ponieważ odległość była dość duża i stali obok ambony postanowili oddać strzał z ambony, odległość po zmierzeniu dalmierzem wyniosła 280 m, ale co to dla Marcina - 17 klików na wieżyczce i piękny tryk zostaje w ogniu trafiony na spóźnioną komorę no i ogromna radość i satysfakcja z pozyskanego tryka, długość ślimów wynosi 90 cm.

W moim przypadku kiedy muflony przeszły za wzniesienie, jedyna możliwość podejścia była przez jar porośnięty gęstym lasem, po pół godzinnym podejściu wyszliśmy na brzeg lasu gdzie spotkaliśmy nasze muflony, które żerowały na oziminie. Najpierw muflony wymieszane z chmarą jeleni nie były interesujące, ale cierpliwość wynagradza, po chwili z za wzniesienia wyłoniły się trzy tryki,które kluczyły raz w lewo raz w prawo, odległość ok 120 metrów pozwalała dokładnie wybrać tego najlepszego, więc broń na pastorał i czekam na to, żeby dał mi blat. Po chwili jest więc strzał jest upragniony tryk w ogniu, piękna komora lekko spóźniona. Dlaczego tak ważny jest strzał do tryka, musimy wiedzieć, że ślimy tryka zachodzą mocno na kark i przy małych ruchach głową zachodzą na sylwetkę i strzał musi być precyzyjny żeby nie zniszczyć trofeum.

Mój tryk okazał się także okazały długość ślimów wyniosła 87 cm. Należy zaznaczyć, że koledzy ze Słowacji tak jak u nas uczcili zwierzynę ostatnim kęsem i złomem z wielkim pietyzmem. Potem pokot i zwierzyna została przewieziona do chłodni gdzie prezes koła pasował nas na łowców muflonów przezabawna sytuacja i obrzęd.

Ponieważ razem z Marcinem pozyskaliśmy nasze tryki po obieleniu i załatwieniu wszystkich formalności ruszyliśmy szczęśliwi w podróż powrotną planując jak wytłumaczymy naszym żoną trzykrotnie przekroczony budżet"
 
Tak na marginesie to  słowackie muflony są o wiele mocniejsze niż polskie. A do Polski słowackie muflony zostały sprowadzone już w 1901 roku. Gratulujemy kolegom. Darz Bór !!!
 
 
 
 
Zmieniony ( Sobota, 26 Listopad 2022 12:44 )
 
 
Joomla 1.5 Templates by Joomlashack

Stworzone dzięki Joomla! Valid CSS