Trening strzelecki i przystrzelanie naszej broni myśliwskiej
Obowiązkowy trening strzelecki, sprawdzenie stanu technicznego broni i jej przystrzelanie odbyliśmy 20 czerwca 2015 r. na strzelnicy myśliwskiej w Gołąbkach. Stawiło się prawie całe koło a kierownikiem strzelań był kol. Marian Piecek nasz okręgowy sędzia myślistwa strzeleckiego i instruktor.

Koło Łowieckie Knieja

w Starym Dzierzgoniu

Reklama
Reklama
Reklama
Kamienie Wilhelma
Internetowa wersja książki "Kamienie Wilhelma" Andrzeja Czaplińskiego.

Kraina Wiecznych Łowów

Odeszli do Krainy ...
Księżyc i Słońce
Czasy wschodu i zachodu Słońca oraz wschodu, zachodu i górowania Księżyca w centrum Polski.
Statut PZŁ
Uchwała XXIV Krajowego Zjazdu Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego z dnia 16 lutego 2019 roku
Rogacz w biektywie Drukuj
Środa, 13 Maj 2009 17:19

Zaczął się sezon polowań na rogacze. W naszym myśliwskim żywocie nie zawsze udajemy się w łowisko, aby koniecznie coś strzelić. Osobiście lubię, szczególnie na początku sezonu, podglądać rogacze, obserwować je i jak się da to fotografować. Na rogacze poluję tylko w poszukiwaniu ciekawego trofeum, a wszystkie inne to powód do obserwacji.

Tego rogaczyka zobaczyłem dnia 10 maja 200 r., będąc w łowisku "Korwek". Siedziałem na ambonie przy torze i fotografię wykonałem z odległości nie mniejszej niż 600 metrów. Nie mogłem z tej odległości określić poroża i postanowiłem, że następnego dnia zasiądę na ambonce widocznej na fotografii. Faktycznie, następnego dnia rogacz o 19:30 znowu wyszedł na pole, ale nie udało mi się wykonać zdjęcia. Szczęście uśmiechnęło się do mnie dopiero następnego dnia.

O "umówionej" godzinie ukazał mi się dobry już znajomy. Nie był rogaczem wartym mojego strzału. Po pierwsze nigdy nie strzelam pierwszych, nie wyfarbowanych rogaczy w sezonie. Po drugie nie był to rogacz w "pierwszej głowie", i po trzecie miał regularne, przyszłościowe poroże, a ja przecież szukam tylko myłkusów. No, ale wykonałem parę zdjęć i muszę przyznać, że sztuka to niełatwa. Używając zomu (przybliżenia x 20) ręka tak drży, że trudno wycelować aparatem fotograficznym w zwierzynę. Chyba jednak łatwiej strzelić.

Rogacz szóstak żerował spokojnie, ale jednak dość daleko. Fotografie zatem nie są najwyższej jakości.

Po pół godzinie spokojnie zszedł do lasu, a ja jeszcze "cyknąłem fotkę" młodej kózce przy zapadającym zmroku.

Nic nie strzeliłem ale polowanie uważam za udane. Wszak widziałem zwierza, mam trofeum, a rogacz nadal spokojnie, o 19:30, wychodzi na żer. Zachęcam do podobnych łowów. Nie wszystko przecież możemy strzelać, a fotka to też fajne trofeum i wspomnienie łowieckiej przygody.

Zmieniony ( Sobota, 14 Listopad 2009 20:27 )
 
 
Joomla 1.5 Templates by Joomlashack

Stworzone dzięki Joomla! Valid CSS