|
Nowa tradycja sztumskich kół łowieckich owocuje rozpoczęciem sezonu polowań zbiorowych tzw. "Polowaniem integracyjnym" na terenie trzech kół: "Knieja" Stary Dzierzgoń, "Darz Bór" i "Cyranka" w Sztumie. 23 października 2010 r. dwa pierwsze mioty wzięto na terenie Starego Dzierzgonia.
Na zbiórce stawiło się po dwunastu myśliwych, z każdego z kół. Gośćmi specjalnymi byli członkowie Zarządu Okręgowego PZŁ: kol.kol. Wieńczyław Tylkowski, Marian Przybyła i Marek Goerick. Myśliwych przywitało trzech prezesów: Roman Kulpa, Piotr Smoliński i Zbigniew Zwolenkiewicz, a polowanie w starodzierzgońskiej "Kniei" prowadził jej łowczy kol. Marian Maślanka. 
Od lewej: kol. Zbigniew Zwolenkiewicz - prezes "Darz Boru", kol. Piotr Smoliński - prezes "Cyranki", kol. Marian Maślanka - łowczy "Kniei" i kol. Roman Kulpa - prezes "Kniei" 
Niestety w dwóch miotach widziano wprawdzie dziki ale jeden strzał był oddany do lisa i to w dodatku niecelny. Piękna złota jesień i barwny las wynagradzały jednak wszystko. Poza tym była nadzieja, że w innych kołach będzie lepiej. 
Na linii ... 
... kol. Andrzej Płóciennik, ... 
... kol. Zbigniew Zwolenkiewicz, ... 
... kol. Zbigniew Trzaska, ... 
... kol. Piotr Smoliński solo ... 
... i z kol. Mirosławem Grabarkiem, ... 
... kol. Andrzej Czapliński, ... 
... kol. Jerzy Szwamber. 
Przymierzyć zawsze warto 
Jedziemy do "Darz Boru". Od lewej kol. kol. Z. Zwolenkiewicz, A. Płóciennik , Z. Trzaska i R. Markowicz Zebraliśmy się więc ażeby przejechać, na kolejne dwa mioty, na teren K. Ł. "Darz Bór" ze Sztumu. Kolumna aut przejechała do miejscowości Linki. Tą część polowania poprowadził łowczy "Darz Boru" kol. Roman Markowicz. 
Od lewej: prezes "Darz Boru" kol. Z. Zwolenkiewicz i jego łowczy kol. R. Markowicz 
Po krótkim przywitaniu przez prezesa koła, łowczy rozprowadził myśliwych. Przez pola pomaszerowaliśmy do linii lasu. 
Pierwszy miot był obiecujący, przynajmniej widokowo. Do lasu przylegał dorodny topinambur. Gdzie jak gdzie, ale tutaj muszą być dziki. 
W topinamburze były ... ale lisy. Dwa umknęły kol. Antkowi Downarowiczowi, ponieważ jak wszyscy czekał na dziki i miał w lufach breneki. Kol. Marian Przybyła nawet do jednego strzelił ale chybił. I wreszcie jeszcze jeden strzał do lisa okazał się skuteczny. Rudzielca "popadł" kol. Piotr Smoliński. 
Kol. Piotr Smoliński 
Z braku zwierzyny niektórzy wybrali się na ... grzyby Mieliśmy więc lisa. W drugim miocie widziano dziki i to widziało je kilku myśliwych. Niestety tylko na tym widoku zakończyło się polowanie w "Darz Borze". Przez pola wróciliśmy więc do naszych samochodów. Zaczęto nawet dogadywać obu łowczym z "Kniei" i "Darz Boru", że z powodu głuchych w dziki miotów, w poniedziałek stają do raportu przed łowczym okręgowym. 
Kol. kol. Roman Kulpa i Piotr Szymborski Cała nadzieja pozostała więc w "Cyrance". Jej łowczy kol. Zbigniew Trzaska poprowadził nas w "były obwód dewizowy" i "obecy obwód dewizowy". Tak sam twierdził. 
Kol. Zbigniew Trzaska (jeszcze pełen nadziei) rozlosowuje stanowiska ... 
... a łowczy okręgowy, kol. Wieńczysław Tylkowski, w myślach rachuje amunicję, czy aby mu starczy na te dziki?. 
Niestey św. Hubert nie chciał nam podesłać dzików i w "Cyrance". Pozostało nam więc podziwianie uroków jesiennego lasu. 
Kol. R. Markowicz wyraźnie martwi się tym raportem u łowczego okręgowego ... 
... a łowczy okręgowy już myśli, że będzie musiał do raportu wezwać także trzeciego czyli Zbyszka Trzaskę!!! 
Kol. Z. Zwolenkiewicz przed chwilą wygarnął do ... buczka ... 
... a ja, przyznam się, że "rżnę głupa", przecież nie wziąłem nawet broni. Potem pokot i ogłoszenie "Króla Polowania". Został nim ze swoim lisem kol. Piotr Smoliński. Oprawę w sygnały myśliwskie zabezpieczył nam młody kolega, syn Macieja Bauryczy. Podziękowania od prezesów kół i łowczych prowadzących polowanie. Ogólną wesołość wywołał łowczy okręgowy, który "przyjechał na polowanie". My wiedzieliśmy, że to bardziej spotkanie towarzyskie. Kol. Tylkowski powiedział jednak, że polowanie integracyjne to wspaniała inicjatywa i pierwsza taka w Elbląskim Okręgu PZŁ. 
Dekoracja "Króla Polowania" 
Biesiadę myśliwską po polowaniu integracyjnym zorganizowali tym razem koledzy z "Cyranki" i najstarsze sosny w Tulicach nie pamiętały takiego ogromu jadła i napitków wszelakich. 
Kol. Jacek Orlikowski - król kuchni polowej Były flaki, karkówka, boczek, kaszanka, pieczyste dzicze z grilla. Był dzik w kuchni polowej, barszczyk, ogóreczki i inne specjały o cieście żony Macieja Bauryczy nie wspomnę. Zacne trunki i napitki. 
Polowanie integracyjne to inicjatywa trzech sztumskich kół łowieckich. Są nimi K. Ł. "Darz Bór" i "Cyranka" ze Sztumu oraz "Knieja" ze Starego Dzierzgonia. Biorą w nim udział Zarządy wspomnianych kół i wytypowani myśliwi, co roku inni. Polowanie poprzedza sezon polowań zbiorowych i jest okazją do wspólnego spotkania kolegów z różnych kół łowieckich, zadzierżgnięcie przyjaźni i poznanie łowisk sąsiadów. Kultywowanie tradycji łowieckiej i kultury myśliwskiej to następny wymiar tej inicjatywy, która będzie kontunowana w następnych latach. Zgodnie potwierdzaję to wszystkie strony. 
Tym razem z naszego koła uczestniczyli w polowaniu, oprócz Zarządu, następujący koledzy: Tadeusz Paluch, Bogusław Pietrzak, Marcin Maślanka, Zbigniew Terlik, Jacek Orlikowski, Zbigniew Szymborski i Andrzej Nędzi. 
Więcej fotografii w Fotogalerii 2
|
