Na kolejne polowanie zbiorowe, sezonu 2016/2017, w dniu 10 grudnia 2016 r. stawiło się siedemnastu myśliwych, pięciu naganiaczy i dwa psy. Gościem był kol. Jacek Prusiecki - sekretarz KŁ. "Cyranka" w Sztumie.
Pogoda tego dnia była fatalna. Pochmurny las przywitał nas deszczem. A, że dla myśliwego pogoda jest dobra albo bardzo dobra prowadzący polowanie kol. Antoni Downarowicz zarządził zbiórkę myśliwych sygnałem granym przez Konrada Niewiadomskiego. Konrad Niewiadomski - sygnalista i na razie sympatyk łowiectwa Kol. Antoni Downarowicz - prowadzący polowanie Naganka Losowanie kartek stanowiskowych Po kilku przypomnieniach prowadzącego ruszamy w łowisko pełni nadziei na przeżycie łowieckiej przygody. Pierwszy miot był długi i oczekiwaliśmy na strzał. A tu nic, a tu głucho. Wprawdzie ktoś widział byka jelenia ale wcześnie wyciekł. Nic to, zakładamy drugi miot. Drugi miot znowu głucho. Nie chce się wierzyć. W tym miocie bez strzału. Tu zawsze były dziki. Widziano wprawdzie lisa i jelenia byka ale gdzie są dziki. Szukamy dalej. Zbiórka "po telefonach" albo nie, przy "Drewnianym Kamieniu" i w bagnie będą bankowe dziki.
Kol. Mariusz Kuba Kol. Andrzej Czapliński ze swoim gościem kol. Jackiem Prusieckim Sterty drewna i łoskot powalanych drzew źle wróżył - trwała wycinka. Drogi niemiłosiernie rozjeżdżone przy zrywce ale polujemy dalej. Kol. Jacek Orlikowski W miocie głucho, głucho i głucho. Nagle pada strzał. Nooo, nareszcie, ale dalej znowu głucho. Wraca naganka i myśliwi. Co było i co padło? Eee, nic, tylko Maniek (łowczy) spudlił lisa. Nasz senior kol. Janek Juchno Robimy przerwę na śniadanie. Sygnalista gra sygnał "Na posiłek" Dzików nie mamy. Dobrze, że w kociołku mamy gulasz ... z dzika. Gulasz ugotował nasz nieoceniony kucharz kol. Jacek Orlikowski Uff ... ale się najadłem Po posiłku z nowymi nadziejami opolowujemy Adamowo. Tu będą dziki. Długi miot. Znowu głucho, głucho i głucho. Jedynie dwa daniele i to łańki przeskoczyły przez linię myśliwych. Pada strzał, ale jakoś nikt nie wierzy, że do dzika. I prawda. Pudło do lisa zaliczył nasz gość kol. Jacek Prusiecki. Prowadzący oznajmia. Bierzemy miot pocieszenia, jedziemy na tor do Lubochowa. To ostatnia szansa na dziki. Dojazd na nieczynny tor nie był łatwy. W tym momencie błogosławiliśmy nasze samochody terenowe. Tor w Lubochowie Słychać jeden strzał. E tam, pewnie znowu do lisa. A tu niespodzianka, kol. Darek Harasimowicz strzelił ... dzika i to sporego. Jest wreszcie dzik. I to w ostatnim miocie, miocie pocieszenia. Zjemy go na następnym polowaniu - dzięki Ci Hary. Na torze nie ma drzew iglastych by ułożyć posłanie dla dzika. Trudno musi leżeć na pokocie w suchych trawach. Prowadzący dziękuje kolegom za bezpieczne polowanie i oznajmia, że najpierw musi nadrobić zaległą sprawę czyli odznaczyć medalem Króla Polowania z polowania w dniu 19 listopada br., podczas którego kol. Jan Juchno strzelił łanię. Król Polowania w dniu 19 listopada 2016 r. kol. Jan Juchno Sygnał "Król Polowania" Następnie sygnalista otrąbił pokot. Zabrzmiał sygnał "Dzik na rozkładzie" czyli jak inni wolą "Pożegnanie dzika z knieją". Królem Polowania został kolega Dariusz Harasimowicz, a pudlarzami koledzy: Jacek Prusiecki i Marian Maślanka. Król Polowania kol. Dariusz Harasimowicz Od tego polowania wprowadzamy w naszym kole stary ale trochę zapomniany zwyczaj Pomazanie Pudlarza. Niefortunnemu myśliwemu, który spudłował do zwierzyny grubej albo drobnej jak nie było pudeł do zwierzyny grubej, mazano twarz czarnym prochem roztartym w wódce. Ten zwyczaj nie jest stosowany obecnie z trzech powodów - nie ma już czarnego prochu, po drugie na polowaniach nie nosi się wódki i po trzecie nie ma ponoć już pudlarzy na polowaniach - he, he, he. Można jednak stosować inne mazidło. Warto wiedzieć, że taki zwyczaj kiedyś był. I ten zwyczaj się reaktywuje w naszym kole. Król pudlarzy, przypada myśliwemu, który oddał najwięcej niecelnych strzałów. Jednakże jeden celny strzał anuluje poprzednie pudła. W przypadku jednakowej ilości pudeł "tytuł" przyznaje się myśliwemu, który strzelał śrutem, a w przypadku jednakowej ilości, strzelań kulowych bądź śrutowych, o przyznaniu króla pudlarzy decyduje pierwszy niecelny strzał. Sygnał dla "króla pudlarzy" jest taki sam jak dla "króla polowania" z tym, że na końcu sfałszowany. I przy ostatnich fałszywych dźwiękach myśliwi ostentacyjnie zakładają nakrycia głowy. Wręcza się medal ale też następuje Pomazanie pudlarza.
Król pudlarzy kol. Jacek Prusiecki Dekoracja medalem Pomazanie pudlarza ... błotem przez podłowczego kol. Mariana Piecek
Król pudlarzy kol. Marian Maślanka - dekoracja medalem Pomazanie pudlarza Sygnały "Darz Bór" i "Koniec polowania" zakończyły te łowy, które miały jednak szczęśliwy finał.
|