Nasz kolega polował na Alasce

Mowa tutaj o kol. Piotrze Juchno, który we wrześniu wybrał się na Alaskę. Spędził tam osiem dni na polowaniu, nie wliczając w to przelotów. Ale po kolei. Samolot wystartował z Gdańska, potem przesiadki we Frankfurcie W Niemczech, Seatle w USA i Anchorage na Alasce. Dalej małym samolocikiem do King Salmon - małej osady a stamtąd do bazy myśliwskiej.

Koło Łowieckie Knieja

w Starym Dzierzgoniu

Reklama
Reklama
Reklama
Kamienie Wilhelma
Internetowa wersja książki "Kamienie Wilhelma" Andrzeja Czaplińskiego.

Kraina Wiecznych Łowów

Odeszli do Krainy ...
Księżyc i Słońce
Czasy wschodu i zachodu Słońca oraz wschodu, zachodu i górowania Księżyca w centrum Polski.
Statut PZŁ
Uchwała XXIV Krajowego Zjazdu Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego z dnia 16 lutego 2019 roku
Patroni myśliwych Drukuj
Wpisany przez Administrator   
Sobota, 25 Listopad 2006 16:44

Od pradziejów łowcy mieli swoich patronów, którzy mieli im zapewnić opiekę i powodzenie na polowaniach. W przedchrześcijańskiej Polsce opiekę nad łowcami sprawowała boginka Dziewanna. Obok niej oddawano cześć patronom mniejszej rangi - np. Radygostowi, który był czczony przede wszystkim jako bożek gościnności. Pokłony od myśliwych zbierał także bożek Światybor.

Wg książki "Słowiańscy Bogowie" B. Trentowskiego:  „Światybór był bogiem borów i opiekował się duszą świata roślinnego; w szczególniejszej opiece miał jawory”.

"Raz lekkomyślny młodzian chciał ze swawoli podciąć jawor święty, aby pokazać, że się bogów nie boi. Już przykładał siekierę do pnia drzewa, gdy posłyszał za sobą ryk przeraźliwy, a obejrzawszy się, ujrzał Światybora w postaci ogromnego niedźwiedzia, uzbrojonego siekierą. Przerażony młodzian zaczął uciekać, lecz dognał go Turosik, służebnik Światybora, o złotych kopytach i kozich rogach. Liczne duchy leśne przyszły z pomocą Turosikowi i otoczyły zuchwałego młodziana, a że już miały podarte obuwie, zatem zabiwszy śmiałka, z żył jego nowe trzewiki sobie zrobiły".

W służbie Światybora był także Polkoń, bożek leśny, który do pasa miał postać ludzką, lecz kopyta i ogon końskie. Żoną Światybora była Dziewonia, która opiekowała się zwierzyną i myśliwi modlili się do niej o szczęśliwe łowy. (źródło: Kalendarz Wielki Uniwersalny na rok 1920).  

Dziewanna

Dziewanna (łac. Dzewana), Devana, Ziewanna, Ziewonia, Ziewionja – czczona przez Słowian zachodnich bogini dzikiej przyrody, lasów, księżyca i łowów. W źródłach pierwszy raz wymieniona w XV wieku przez Jana Długosza, który porównał ją do rzymskiej bogini Diany. Kronikarz zanotował, że Polacy czcili Dziewannę – boginię lasów i polowań. Niestety nie pozostały żadne notatki historyczne o tym jak przedstawiano bóstwo. Dziewanna w słowiańskim panteonie miała być odpowiedniczką rzymskiej Diany oraz greckiej Artemidy – dziewicza opiekunka zwierząt i lasu, a także wybitna łowczyni.

Devana. Autor: Andrey Shishkin

Możliwe, że poza łowami i przyrodą, była też bóstwem związanym z płodnością i porodami, chociaż to przypuszczenia. Długosz wspomina, że obie istoty cieszą się popularnością i należytym nabożeństwem. Dziewanna, jak głosi mit była córką Peruna, ogólnosłowiańskiego głównego bóstwa, władcy nieba i piorunów i jego małżonki Perperuny.

W mitologii starożytnej Grecji opiekunką łowów i zwierzyny była Artemida, ukazywana jako młoda dziewczyna z łukiem, której towarzyszy łania. Starożytni Rzymianie przejęli wraz z kulturą Greków także ich wierzenia. U Rzymian jednak ta sama Artemida zwała się Dianą.

Artemida

Artemida (także Artemis; stgr. Ἄρτεμις Ártemis, łac. Diana ) – w mitologii greckiej bogini łowów, zwierząt, lasów, gór i roślinności; wielka łowczyni. Uważana również za boginię płodności, niosącą pomoc rodzącym kobietom. Podobnie jak Apollo był bogiem słońca i życia, tak Artemidę uznawano za boginię księżyca i śmierci. Wierzono bowiem, że bliźniacze rodzeństwo charakteryzuje podobna konstrukcja duchowa. Ze względu na związek między obrotami księżyca a przypływami i odpływami morza Artemidę zaczęto uważać za bóstwo opiekuńcze rybaków. Jej atrybutami były łuk, strzały i kołczan, a ulubionym zwierzęciem łania. Była córką Zeusa i Latony, siostrą bliźniaczką Apollina. Należała do grona 12 bogów olimpijskich. Bogini -dziewica.

Ulubionym zajęciem bogini było przemierzanie nocą dzikich górskich dolin, kotlin, gajów i lasów. Podróżowała zawsze w towarzystwie wiernych jej nimf. Jej obecność najbardziej odczuwano w pobliżu rzek i źródeł, w okolicach podmokłych i bagiennych. Uważano, że to podczas księżycowych nocy bezpieczniejsi są podróżni i trzody – Artemida była bowiem postrachem dla groźnych zwierząt. Jej ukochanym terenem łowieckim była Arkadia – dziewicza kraina wzgórz i zalesionych kotlin. Bliskie pokrewieństwo z Apollem, a także afirmacja życia spowodowały, że uznano ją za wielką miłośniczkę tańca i muzyki.

Cechą charakterystyczną kultu Artemidy było okrucieństwo. W niektórych miejscach składano jej ofiary z ludzi i okaleczonych zwierząt (Erymantos) bądź też palono ich żywcem (Kalidon). W Sparcie co rok bito chłopców tak, aby krew tryskała na jej ołtarz. Była boginią płodności i śmierci zarazem. Czczono ją także w Arkadii.

Bogini przedstawiana jest zwykle jako młoda dziewczyna z łukiem i strzałami w lesie, w towarzystwie łani lub psów łowczych, często także ze swym orszakiem nimf. We włosach Artemidy lśni diadem w kształcie półksiężyca. Utożsamiana z rzymską boginią Dianą oraz boginią księżyca i śmierci, Hekate, pochodzącą z Azji Mniejszej. W badaniach współczesnych utożsamiono z nią staropolską Dziewannę oraz łużycką Dziwicę. Jej ulubionym napojem była woda źródlana, którą ceniła wyżej niż ambrozję. Uwielbiała także mięso pieczone na ogniu.

Artemida była córką Zeusa i tytanidy Leto, bogini z pokolenia olbrzymów, a także siostrą bliźniaczką Apollina. Apollo uważany był za boga piękna, światła i życia. Artemidę uznawano więc za jego przeciwieństwo, czyli boginię księżyca i śmierci. Oprócz tego była patronką zwierząt, lasów, rodzących kobiet i roślinności oraz opiekunką rybaków. Wśród mitów o Artemidzie najpopularniejszy jest ten o Akteonie, który za podglądanie bogini, został zmieniony przez nią w jelenia oraz o Kallisto, należącej do jej orszaku, którą bogini zmieniła w niedźwiedzicę za złamanie ślubu czystości. Artemida nie była grzeczną dziewczynką. Jej reputacji nie poprawiła Diana, uchodząca za kolejną antyczną patronkę myśliwych. Nie poprawiła, bo nie mogła. Starożytni Rzymianie przejęli wierzenia od Greków.

Diana

Odpowiednikiem Artemidy w mitologii rzymskiej jest Diana, także bogini łowów, gór i lasów, przyrody, płodności oraz księżyca. Przypisuje się jej wyjątkowe umiejętności łowieckie i dużą siłę. Miejscem kultu Diany były przede wszystkim gaje, a dopiero później świątynia na rzymskim wzgórzu Awentyn.

Czasy chrześcijańskie przyniosły patronów: św. Sebastiana, św. Eustachego, św. Bawona - patrona sokolników i św. Huberta. Czasami uznawano za patronów myśliwych św. Michała i św. Jerzego, ale mieli oni małe znaczenie.

Diana, z łac. diviana 'świetlista', bogini rzymska pochodzenia italskiego. Jej atrybutami były: łuk i kołczan, wyobrażano ją ubraną w krótki strój myśliwski lub w długiej szacie z welonem z półksiężycem na głowie i pochodniami w rękach. Zwierzęciem poświęconym Dianie była łania. Bogini świata roślinnego i porodów, personifikacja księżyca czczona jako opiekunka dziewictwa, bogini łowów i lasu. Była patronką Związku Latyńskiego. Jej kapłan nazywał się rex nemorensis 'leśny'. Święto Diany obchodzono w Rzymie 13 sierpnia. Miała świątynię na Awentynie (w Rzymie); jej sanktuaria znajdowały się w Kapui, i w Arycji (na brzegu jeziora Nemi, k. Rzymu). Była identyfikowana z gr. Artemidą, Hekate, Nemesis, celt. Abnoba, Arduinna.

Diana z Wersalu

Wg. legendy myśliwy Akteon podpatrzył Artemidę i jej nimfy w kąpieli, za co został przez nią zamieniony w jelenia, a wówczas rozszarpały go własne psy. Zwierzęta bardzo cierpiały po utracie pana, dopóki Chiron nie wyrzeźbił posągu tak wiernie go przypominającego, że zmylił psy.

Święty Sebastian - patron łuczników - żył w III wieku, męczennik rzymski. Poniósł śmierć męczeńską w czasach prześladowań za panowania Dioklecjana, prawdopodobnie w roku 287.

Św. Sebastian

Według legendy był oficerem gwardii cesarskiej, którego za wyznawanie nauki Chrystusa umęczono przywiązując go do słupa (drzewa) i przeszywając strzałami. Sebastian nie zginął jednak. Kobieta która postanowiła go pochować znalazła w nim cząstkę życia. Doprowadziła go do zdrowia. Gdy Sebastian wyzdrowiał poszedł bezpośrednio do cesarza i zarzucił mu barbarzyństwo w stosunku do chrześcijan. Cesarz w przypływie gniewu kazał go ukamienować żeby mieć pewność iż tym razem Sebastian na pewno zginie.

Patron w chorobach zakaźnych, inwalidów wojennych, kamieniarzy, konwisarzy, łuczników -myśliwych, ogrodników, rusznikarzy, strażaków, strażników, strzelców, żołnierzy. Również patron Niemiec oraz Gwardii Szwajcarskiej. Orędownik w czasie epidemii.

Przedstawiany jako obnażony młodzieniec przywiązany do słupa lub drzewa, przeszyty strzałami; zbroja u nóg, nad głową przybity wyrok śmierci.

Święty Sebastian patron myśliwych i łuczników

20 stycznia Kościół katolicki wspomina św. Sebastiana – patrona myśliwych i łuczników oraz wspomożyciela w chorobach zakaźnych. Św. Sebastian żył w III w. na terenie dzisiejszej Francji. Wywodził się ze znakomitej rodziny urzędniczej. Staranne wychowanie i stanowisko utorowało mu drogę na dwór cesarski. Miał być przywódcą gwardii cesarza Marka Aurelego Probusa (276-282). Był dowódcą przybocznej straży samego Dioklecjana. Wypominał mu okrucieństwo wobec niewinnych chrześcijan, za co został przeszyty strzałami. „Dioklecjan kazał żołnierzom przywiązać go na środku pola do drzewa i zabić strzałami z łuków. Tyle strzał tedy utkwiło w nim, że podobny był do jeża, a żołnierze przypuszczając, że już nie żyje, odeszli” – zapisał bł. Jakub de Voragine OP w swojej średniowiecznej „Złotej legendzie”. Na pół umarłego odnalazła go pewna niewiasta, Irena, i swoją opieką przywróciła mu zdrowie. Sebastian, gdy tylko powrócił do sił, ponownie udał się do cesarza i zwrócił mu uwagę na krzywdę, jaką wyrządzał niewinnym wyznawcom Chrystusa. Wtedy Dioklecjan kazał go zatłuc pałkami, a jego ciało wrzucić do Cloaca Maxima. Wydobyła je stamtąd i pochowała ze czcią w rzymskich katakumbach niewiasta Lucyna. Był to prawdopodobnie rok 287 lub 288.

Patronat

Sebastian jest patronem Niemiec, inwalidów wojennych, chorych na choroby zakaźne (dlatego w dobie koronawirusa księża katoliccy powtarzają, że jest patronem naszych czasów), kamieniarzy, łuczników, myśliwych, ogrodników, rusznikarzy, strażników, strzelców, rannych i żołnierzy. Św. Sebastian cieszy się tak wielką czcią w całym Kościele, że należy do najbardziej znanych świętych. Rzym uczynił go jednym ze swoich głównych patronów.

Relikwie i miejsca kultu

Papież Eugeniusz II (824-827) podarował znaczną część relikwii św. Sebastiana św. Medardowi do Soissons (biskupowi z terenów obecnej Francji). Relikwię głowy Świętego papież Leon IV (+ 855) podarował dla bazyliki w Rzymie pod wezwaniem „Czterech Koronatów”, która znajduje się w pobliżu Koloseum. Św. Sebastiana zaliczano do grona Czternastu Wspomożycieli. Nad grobem męczennika wybudowano kościół pod jego wezwaniem – to obecna bazylika św. Sebastiana za Murami (San Sebastiano fuori le Mura), gdzie spoczywają jego relikwie. W miejscu męczeństwa powstał drugi kościół, bazylika św. Sebastiana na Palatynie (San Sebastiano al Palatino). W bazylice św. Piotra w Watykanie znajduje się kaplica św. Sebastiana, która obecnie jest miejscem spoczynku św. Jana Pawła II. W Polsce znanym miejscem kultu św. Sebastiana jest m.in. kościół w Ilkowicach (Parafia Łęg Tarnowski) w diecezji tarnowskiej, gdzie od kilku wieków licznie w ciągu roku - zwłaszcza mimo zimowej pory na coroczne odpusty - pielgrzymują ludzie z odległych miejsc w Polsce wypraszając dla siebie i innych potrzebne łaski za wstawiennictwem tego Patrona.
 

Św. Eustachy Rzymski, jego kult na ziemiach polskich trwał od początków chrześcijaństwa do XVII wieku. Św. Eustachy był wysokim dowódcą wojskowym w czasach rzymskiego cesarza Trajana. Zwał się pierwotnie nie Eustachy, lecz Placyt. I jemu, tak jak Hubertowi, na polowaniu ukazał się jeleń z krzyżem pośrodku wieńca. Zwierz ludzkim głosem nakazał przejście na nową wiarę, co Placyt uczynił. Gdy wódz wrócił z kolejnej wyprawy wojennej cesarz Trajan już nie żył. Rzymem rządził okrutny cesarz Hadrian. Hadrian wystawił ucztę na cześć swego wodza. Jednak gdy dowiedział się o tym, że Placyt przeszedł na chrześcijaństwo - wymyślił straszliwą zemstę. Rzucił późniejszego patrona łowców, wraz z całą jego rodziną, na pożarcie lwom. Te jednak nie tylko nie rozszarpały nieszczęśników, lecz podeszły do ludzi i zaczęły się łasić, jak psy. Wówczas cesarz nakazał rozgrzać do czerwoności ogromny spiżowy posąg wołu. Ofiary wrzucono to takiego krematorium. Placyt zginął w męczarniach. Po kilku godzinach wydobyto ciała. Okazało się wówczas, że są one nietknięte, bez jakichkolwiek śladów choćby najmniejszych oparzeń. To zdarzenie sprawiło później, że Placyt, już jako Eustachy, wyniesiony został na ołtarze.

Św. Eustachy Rzymski

Św. Bawon - patron sokolników, urodził się jako Allowin niedaleko Liège (obecnie w Belgii), w rodzinie van Haspengouw. W dzieciństwie zdrobniale nazywano go Bawo (lub Bawon). W młodości Bawo znany był z beztroskiego, hulaszczego i samolubnego życia. Ożenił się i miał córkę Agletrudis. Po przedwczesnej śmierci żony i pod wpływem niezwykle pobożnej córki oraz wysłuchanego kazania wygłoszonego przez mnicha Amandusa, nawrócił się. Sprzedał wszystkie swoje posiadłości, pieniądze przeznaczył na budowany przez Amandusa klasztor w Gandawie i przeniósł się tam. Został mnichem benedyktyńskim i razem z Amandusem głosił słowo Boże. Po pewnym czasie wystąpił do Amandusa o pozwolenie na spędzenie reszty życia jako pustelnik. Po uzyskaniu zgody, na początku mieszkał w wydrążonym pniu drzewa, a potem zbudował w pobliskim lesie lepiankę. Żywił się warzywami i wodą. Zmarł śmiercią naturalną 1 października roku 653 lub 654. Pochowany został w klasztorze w Gandawie, wtedy zwanym Ganda, dziś noszącym jego imię – klasztor św. Bawona (Sint-Baafsabdij). W czasie jego pogrzebu miał zdarzyć się cud – opętana przez diabła kobieta dotknęła ciała Bawona i została uzdrowiona.

Św. Bawon

Nie wiadomo dokładnie, kiedy Bawon został ogłoszony świętym – prawdopodobnie w 680 lub 1010 roku. Jego dniem jest 1 października, a patronuje sokolnikom, biskupstwu w Gandawie i miastu Haarlem, gdzie uznawany jest za wybawcę. W 1268 roku miasto znajdowało się pod oblężeniem, kiedy ukazał się na niebie święty Bawon z mieczem w prawej i sokołem w lewej ręce. Wystraszyło to oblegających miasto, którzy natychmiast uciekli, a mieszkańcy Haarlem obrali sobie Bawona na patrona.

Św. Bawon przedstawiany jest jako pustelnik w wydrążonym drzewie lub na wielkim kamieniu (ponieważ jako umartwienie codziennie w drodze na mszę niósł ze sobą duży kamień). Jego atrybutami są miecz, mała waga i sokół, z którym wiąże się legenda. Ponoć Bawona oskarżono kiedyś o kradzież białego sokoła, co w owych czasach było karane śmiercią na szubienicy. Kiedy wyrok już miał być wykonany, nadleciał zagubiony biały sokół i usiadł na szubienicy. Biały ptak – symbol niewinności – dowodził niewinności Bawona. Sam święty uznał to za znak od Boga.

Św. Hubert urodził się w 655 roku w Gaskonii, był potomkiem królewskiego rodu Merowingów. Zamiłowanie do polowania odziedziczył po swoim ojcu. Towarzyszył mu często na łowach. Ponoć w wieku 14 lat uratował ojcu życie podczas polowania na niedźwiedzia w Pirenejach. Pełnoletni Hubert udaje się na dwór króla Frankonii, gdzie poślubia córkę Pepina z Heristal. Miał z nią syna Floriberta, późniejszego następcę na biskupstwie Liege.

Młody Hubert najwięcej czasu spędzał w lasach, gdzie nieustannie polował, łowiectwo było jego pasją. Ponoć prowadził także swobodne, wręcz hulaszcze życie. Tak było do roku 695, kiedy polując w Górach Ardeńskich, nie bacząc na nic, w sam Wielki Piątek napotkał białego jelenia z promieniejącym krzyżem w wieńcu. Miał wtedy usłyszeć głos Stwórcy ostrzegający go za jego niepohamowaną pasję i nakazujący mu udać się do Lamberta - biskupa Maastricht - Tongres. Przejęty objawieniem, czyni jak mu głos nakazał. Udaje się na służbę bożą do biskupa Lamberta. Studiuje wiedzę kanoniczną i prowadzi działalność misjonarską w Ardenach i Brabancji. Po śmierci Biskupa Lamberta w 704 lub 705 roku, z rąk papieża Sergiusza otrzymuje sakrę biskupią.

Jako biskup, nieustannie przemierza pogańskie jeszcze wioski i miasta. Odnosi wiele sukcesów w zjednywaniu ludzi dla wiary w Chrystusa. Około roku 717 przenosi stolicę biskupstwa do Leodium (Liege). Przed śmiercią miał wygłosić wzruszającą mowę, w której schorowany już i słaby, prosił swoje owieczki aby żyjąc po chrześcijańsku pozwoliły swojemu pasterzowi zasnąć w pokoju. Zmarł 30 maja 727 roku, w swej rezydencji w Teruneren. Pochowany został w kościele Św. Piotra w Liege. Za doczesne zasługi w krzewieniu Chrześcijaństwa wkrótce ogłoszony zostaje świętym. 3 listopada 743 roku, przeniesiono ciało, już świętego Huberta do głównego ołtarza. Okazało się wtedy, że mimo upływu czasu jego ciało nie dotknięte było rozkładem, a z grobu rozchodziła się ponoć przyjemna woń. W roku 825 doczesne szczątki Św. Huberta, przeniesione zostały do Andange, złożone w głównym ołtarzu kościoła. Miejscowość ta od tego momentu nosi nazwę Saint Hubert, a kościół miano Bazyliki Św. Huberta.

Dzień poświęcenia relikwii Św. Huberta - 3 listopada - stał się świętem myśliwych i leśników. Święto to czczone jest uroczystymi łowami, poprzedzanymi mszą w intencji myśliwych. W tradycji ludowej Św. Hubert czczony jest także jako patron lunatyków i chorych na epilepsję. Przypisuje mu się też szczególne orędownictwo w wypadkach wścieklizny. Kult Św. Huberta szybko rozprzestrzenił się w sąsiednich krajach, by niebawem objąć całą Europę z Hiszpanią i Anglią. W XI wieku wchłonął w siebie legendę o Św. Eustachym, poprzednim patronie myśliwych.

Św. Hubert - obraz Jerzego Kossaka

Według legendy z XI w. Hubert nawrócił się w czasie polowania, zobaczywszy jelenia z jaśniejącym między tykami poroża krzyżem; patron myśliwych i leśników; w XV w. powstało kilka orderów imienia Huberta.

Atrybutem św. Huberta jest jeleń byk (często albinos) z jarzącym się krzyżem pomiędzy tykami wieńca. Wg legendy Hubert ujrzał takiego jelenia podczas polowania w lesie. Po tym zdarzaniu zaniechał łowiectwa i oddał się służbie Bogu. Dziś atrybut św. Huberta jest symbolem Polskiego Związku Łowieckiego.

Ikonografia przedstawia Św. Huberta najczęściej w czasie polowania, gdy objawił mu się jeleń z krzyżem między tykami. W Polsce klasyką w tym zakresie są prace Jerzego Kossaka, który w 1937 roku na Światowej Wystawie Łowieckiej w Berlinie otrzymał złoty medal za obraz przedstawiający widzenie Św. Huberta. Imieniem Św. Huberta nazwało się wiele kół i towarzystw myśliwskich. Znak wieńca z krzyżem jest też oficjalną od 1946 roku, odznaką Polskiego Związku Łowieckiego (od roku 1953 ze względów politycznych nie używany). Medal Św. Huberta ustanowiony w 1993 roku, nadawany jest za szczególne zasługi dla kultury łowieckiej.

Logo PZŁ

Zmieniony ( Piątek, 26 Luty 2021 14:01 )
 
 
Joomla 1.5 Templates by Joomlashack

Stworzone dzięki Joomla! Valid CSS